Grupa siedmiu młodych osób z naszej parafii z ks. Łukaszem Dubielem na czele udała się w sobotę 1 czerwca na Pola Lednickie, by razem z młodzieżą z całej Polski wziąć udział w kolejnym, już siedemnastym, spotkaniu Lednica 2000. W związku ze zbliżającą się 1050. rocznicą chrztu Polski przygotowano czteroletni cykl spotkań zatytułowany „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Przez kolejne lata spotkania poświęcone będą poszczególnym osobom Trójcy Świętej. W tym roku główne hasło brzmiało „W imię Ojca”. Dlatego też wszystkie konferencje, przemówienia, odgrywane przedstawienia, czy nawet liturgia słowa podczas Mszy Świętej dotyczyły tematu ojcostwa.
Po kilku godzinach jazdy, kiedy dotarliśmy do celu podróży, każda grupa musiała potwierdzić swoje przybycie. W namiotach przy rejestracji każdy uczestnik spotkania otrzymał książeczkę ks. Zbigniewa Suchego pt. „Poznajcie mnie. Andrzej Bobola”, śpiewnik lednicki, papierowe wydanie portalu „Stacja7.pl” oraz pamiątkową łyżeczkę z napisem „…karmisz nas do syta”, co również nawiązywało do osoby ojca jako żywiciela rodziny.
Podczas spotkania można było wysłuchać ciekawych konferencji o. Józefa Augustyna SJ, Szymona Hołowni, o. Jana Góry OP. Przez cały czas spotkanie ubogacał śpiew i taniec grupy Siewcy Lednicy. O godzinie 12.00 Pola Lednickie pogrążyły się w modlitwie Anioł Pański, a o 15.00 wszyscy wyśpiewali Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Od godziny 10.00 nieprzerwanie trwała również spowiedź. Na specjalnie do tego wyznaczonej części pola, kilkudziesięciu księży służyło jako szafarze sakramentu pokuty, do którego przystąpiło wielu młodych ludzi. Było to dla nich wyjątkowe przeżycie. Nie wszyscy w swoim życiu doświadczyli spowiedzi, stojąc twarzą w twarz z księdzem, bez oddzielających od niego kratek konfesjonału.
Spotkanie oficjalnie rozpoczęło się o 17., gdy zaczął bić lednicki dzwon, a Drogą III Tysiąclecia ruszyła procesja z relikwiami św. Wojciecha i Pięciu Braci Męczenników. Potem odbyło się Misterium o Miłości – obrazujące historię Syna marnotrawnego. Była to imponująca inscenizacja, w której grę aktorską połączono z cytatami pochodzącymi z Ewangelii. Ukazano w niej wielką miłość przebaczającego ojca, który wiernie czeka na swojego syna, a gdy on przybywa wynędzniały, zniszczony, ze skruchą wyznając swoją winę, ojciec ubiera go w najlepsze szaty, przywracając mu królewską godność i wyprawia ucztę na jego cześć.
Punktem kulminacyjnym spotkania była Eucharystia, która rozpoczęła się o godz. 19. Przewodniczył jej abp Stanisław Gądecki, a homilię wygłosił bp Grzegorz Ryś, który podkreślił, że chcąc mieć życie z Ojcem, musimy „żyć w łonie matki”, jaką jest Kościół. Eucharystię koncelebrowało ok. 1700 księży, którzy mieli na sobie pamiątkowe stuły z Lednicy, które otrzymali wcześniej w prezencie.
Po zakończeniu Mszy Świętej głos zabrał prezydent RP Bronisław Komorowski, który potem, na prośbę zebranych na lednickim polu, zatańczył wraz z uczestnikami spotkania. Przed godz. 22. swoje słowo skierował do młodzieży również papież Franciszek. Na czas tego przemówienia wszyscy zapalili świece.
Spotkanie zakończyło, jak co roku, przejście uczestników spotkania Drogą III Tysiąclecia przez lednicką rybę. Szacunki wskazują na to, że w spotkaniu wzięło udział około 80 tysięcy osób.
Na zakończenie świadectwo jednej z uczestniczek spotkania:
O Lednicy słyszałam tylko z opowieści znajomych, którzy przekazując swoje przeżycia, związane z tym miejscem, nie przestawali się uśmiechać. Gdy nadarzyła się okazja, postanowiłam sama się przekonać, jak to naprawdę wygląda. Nadszedł w końcu ten dzień... ten długo wyczekiwany moment: wyjazd na Lednice. Spakowałam plecak i cała szczęśliwa wyruszyłam na tę piękną przygodę. Ale nie spodziewałam się chyba, że będzie ona aż tak cudowna... Radość leje się tam strumieniami! To niesamowite widzieć taką grupę młodych chrześcijan, których łączą te same wartości i cele. Wspólna modlitwa, śpiew, taniec... I przede wszystkim ta miłość unosząca się w powietrzu.
Rozłożyliśmy karimaty, położyliśmy się na trawie, deszcz padał nam na głowy, a przed sobą mieliśmy olbrzymią Rybkę - bramę do raju...
Już nic więcej się nie liczyło. Chcieliśmy jak najpiękniej przeżyć ten dzień, wielbiąc Pana Boga...
Sakrament pokuty sprawił, że ten dzień stał się dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowy... Lednicka spowiedź ma w sobie coś, co trudno nazwać... I zapewne nie jest to sprawa latających tam pod nogami myszek
Poczułam, że Pan Bóg złapał mnie za rękę, klepnął po ramieniu i przez usta kapłana powiedział: „Powstań córko – ja Cię kocham i kochać nie przestanę.”.Nie umiem słowami opisać tego, co czuję... Lednicę trzeba po prostu przeżyć... Doświadczyć unoszącej się tam miłości naszego Najukochańszego Ojca.
Od przyjazdu minęło już kilka dni, a ja wciąż nie przestaję się uśmiechać, widzę twarze tych cudownych ludzi i słyszę słowa piosenki: „Tak, tak Panie Ty wiesz, że Cię kocham…”
Czy to nie wspaniałe? Że zupełnie obcy sobie ludzie, stają się nagle najlepszymi przyjaciółmi - przyjaciółmi Boga...
Taniec, śpiew, radość, wspólnota – te słowa najlepiej opisują to co działo się w Dzień Dziecka w Lednicy. Niesamowita atmosfera spotkania była dziełem kilkudziesięciu tysięcy młodych ludzi, którzy kochają Boga i chcą tą miłością podzielić się z innymi. W ten sposób pokazujemy światu jak wielką radość można czerpać z bycia chrześcijaninem.
Autor: Krzysztof Borysiewicz